Arek Kowalczyk
- Jeśli zabierzemy się do tego bardzo solidnie, to skończymy proces przygotowawczy nie wcześniej niż za dwa lata, czyli w 2015 r., ale musimy nad tym naprawdę pracować. To będzie oznaczało, że ostateczną decyzję o tym, czy wydajemy olbrzymie środki na energetykę atomową, możemy podjąć właśnie w 2015 r. – stwierdził europoseł.
Buzek zaznaczył, że wszystkie prace, które PGE Energia Jądrowa musi wykonać, aby tę decyzję w sposób odpowiedzialny podjąć, powinny zakończyć się jak najszybciej. - Aby tak było, trzeba również wydać spore środki, ale nie są to sumy tak wielkie, abyśmy nie mogli jako kraj zaryzykować. Państwo takie jak Polska, chcące mieć bezpieczne dostawy energii, musi poświęcić takie sumy, które są niezbędne do podjęcia odpowiedzialnej, pewnej decyzji. A jeśli działania nie będą naprawdę intensywne, to za dwa lata znowu powiemy, że potrzebujemy czasu, aby podjąć decyzję. A powinniśmy powiedzieć jasno – w pierwszej połowie 2015 r. podejmiemy ostateczną decyzję czy budujemy atomówkę czy nie – przekonywał Jerzy Buzek.
- To jest tak samo, jak z wejściem do strefy euro. Nie wiemy, czy przystąpimy za dwa lata czy za pięć. Ale powinniśmy być na to w pełni przygotowani. I nie powinniśmy rezygnować ani z łupków, ani z atomu. Bo w 2015 r. najprawdopodobniej będziemy wiedzieli niemal wszystko o polskich łupkach. Jak się okaże, że mamy ich całe morze, to wtedy możemy pomyśleć czy energetyka jądrowa jest nam niezbędna, choć ja uważam, że jest nam naprawdę potrzebna, chociażby ze względów cywilizacyjnych i wielkiego skoku innowacyjnego, technologicznego, jaki może się dokonać. Jak się wprowadza energetykę nuklearną, to kraj robi wielki skok do przodu, jeśli chodzi o technologię w ogóle. To by się nam przydało – stwierdził europoseł Buzek.